Wiedziałam, że Gałki zostały odrestaurowane i że są w rękach prywatnych. Myślałam, że tak jak zawsze w takich wypadkach, dworu ani parku nie będzie można zwiedzić. Okazało się jednak, że gospodarz - pan Waldemar Gujski - był nie tylko tak miły, że wpuścił nas w swojej porze obiadowej na teren posesji, lecz także poświęcił nam swój wolny czas i oprowadził po dworze, opowiadając o eksponatach.
Przyznam ze wstydem, że nawet nie miałam nawet pojęcia, że takie rzeczy istnieją. Były tam:
- tkaniny z Buczacza,
- ryngrafy,
- kolekcja lamp naftowych,
- kolekcja czarnej biżuterii,
- strzemiona husarskie,
- pasy kontuszowe,
- piękna porcelana i inne eksponaty, których nazwy były dla mnie zbyt 'nowe' choć w rzeczywistości bardzo stare i których nazw po prostu nie zapamiętałam.
Z eksponatów bardzo spodobał mi się w sali z kolekcją lamp naftowych
obraz przedstawiający zakochanego młodzieńca i jego oblubienicę. Oblubienica pochodziła z wyższych sfer i była to miłość nieszczęśliwa i niespełniona. Niestety nie ośmieliłam się zrobić zdjęcia i nie mogę go tu
zamieścić. Obraz zajmował prawie pół ściany i był w jasnych, wyrazistych kolorach.
Dwór otacza park z młodymi nasadzeniami i starodrzewem oraz skansen.
Obowiązkowym punktem wizyty w Gałkach jest zobaczenie ogromnej spiżarni, która obecnie została zamieniona na coś w rodzaju muzeum sprzętu gospodarsko/rękodzielniczego.
W dawnej oborze zgromadzono urządzenia, stroje, ozdoby domowego użytku z przełomu XIX i XX wieku.
Moją uwagę przykuła też chata drewniana, z pięknymi ornamentami kogucika i esów floresów. Chata była przygotowywana pod agroturystykę.
Największe wrażenie zrobiło na mnie jednak położenie dworu w Gałkach - z
dala od cywilizacji, w otoczeniu wielohektarowych stawów, znad których
co jakiś czas nadchodziły krzyki mew. Ta przestrzeń wody zaraz za
ogrodzeniem była imponująca. Poprzedni przedwojenny właściciel Władysław
Kukier był niesamowitym wizjonerem. Szkoda, że miejscowi chłopi
spuścili mu narybek, który wziął na kredyt. Przez to splajtował. Winnych - nie ukarano.
Jako ogrodniczka od razu zauważyłam szereg niesamowicie dorodnych rododendronów, które u państwa Gujskich rosną lepiej niż na Dolnym Śląsku. Miały ponad 2,5 metra wysokości i właśnie kończyły kwitnienie.
Na zakończenie dostaliśmy od gospodarza folder z dedykacją, co nas bardzo ucieszyło i co potraktowaliśmy jako rzecz niezwykle cenną.
![]() |
Kocie łby przed wejściem do dworu. |
![]() |
Front dworu w Gałkach |
![]() |
Rzeźba na wprost wejścia do dworu |
![]() |
Chata robiona pod agroturystykę |
![]() |
Młyn jako element skansenu |
![]() |
Detal architektoniczny na drzwiach wejściowych domu. |
![]() |
Wspaniałe dekory z drewna |
![]() |
Pamiątkowa tablica ufundowana przez właścicieli dla Andrzeja Przewoźnika i Stanisława Mikkego, którzy zginęli w katastrofie 10 kwietnia 2010 roku. |
![]() |
Nasadzenia ogrodowe |
![]() |
Piwnica, w której w czasie wojny ukrywali się ludzie. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz