http://zdrowiezroslin.blogspot.com/2016/11/srodki-ludowe-wykorzystywane-do.html?spref=fb
Purchawka.* Grzyb przeciąć i nałożyć wewnętrzną powierzchnią na ranę lub stłuczenie. Grzyb ma silne działanie przeciwzapalne i wstrzymujące krwawienia. Jeśli ranę posypie się (przypudruje) proszkiem dojrzałych zarodników grzyba, to efekt będzie taki sam, jak przy zastosowaniu młodego grzyba. Szybko wstrzymuje krwawienie, łagodzi stany zapalne.
*/
Purchawka* (ros. –
Гриб-дождевик; łac.- „Lycoperdon”) w przekładzie oznacza
„grzyb-deszczowy” z rodziny pieczarek. Swoją nazwę otrzymał z powodu szybkiego
pojawienia się po deszczu.
Grzyb ma dwa etapy rozwoju – młody grzyb,
który ma charakterystyczny młody i gęsty miękisz, nadający się do spożycia.
Znane nazwy ludowe: zajęcze ziemniaki i pszczela gąbka. Drugim dojrzałym
stadium jest proszkowata masa w postaci pyłu brązowego koloru, nie nadającego
się do spożycia. W tym czasie grzyby te są popularnie nazywane tytoniem
dziadka, grzybem tytoniowym lub purchawką. Nogi i kapelusza grzyb nie ma.
Jadalny, ma owalny lub okrągły kształt. Wielkość grzyba może być różna – od
ziarnka grochu 1,5 cm do 24 cm.
Kilka innych zastosowań poza leczeniem ran
i stłuczeń:
1.Nalewka z purchawki. Dojrzałymi
purchawkami wypełnić pół butelki 0,5 litrowej i zalać wódką. Odstawić do
naciągnięcia na 40 dni. Pić po 1 łyżeczce od herbaty na noc przy chorobach
wątroby, żołądka, nerek i jako środek przeciwnowotworowy.
2. Nalewka na stwardnienie rozsiane: Suszone i pokruszone
purchawki, rydze i borowiki (białe grzyby, prawdziwki) po 10 g każdego zalać
750 g wina Kagor i odstawić na 7 dni. Brać po 1 łyżce stołowej 4 razy dziennie
do widocznej poprawy.
Jakby ktoś nie wiedział, jak wygląda to dzisiaj zrobiłam fotkę, bo całe kolonie rosną na polu. Co prawda teraz już w stadium dojrzałym, ale są. Te białe to ne przewidzenie - to śnieg, który nie zdążył stopnieć. Zresztą z boku cały czas rosną kanie, które w tym roku dopiero w październiku się pokazały, z racji na brak deszczu we wrześniu.
Kusi mnie, żeby zrobić tę nalewkę z purchawki..., ale to już w przyszłym roku.
Jakby ktoś nie wiedział, jak wygląda to dzisiaj zrobiłam fotkę, bo całe kolonie rosną na polu. Co prawda teraz już w stadium dojrzałym, ale są. Te białe to ne przewidzenie - to śnieg, który nie zdążył stopnieć. Zresztą z boku cały czas rosną kanie, które w tym roku dopiero w październiku się pokazały, z racji na brak deszczu we wrześniu.
Kusi mnie, żeby zrobić tę nalewkę z purchawki..., ale to już w przyszłym roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz