Dużo czasu nam zajęło określenie nazwy rośliny, która tak uroczo rozpanoszyła się wokół naszego stawu. Ale jest - udało się to Trybuła ogrodowa - tak brzmi fachowa nazwa tego ziółka.
Ma liście jak pietruszka, pachnie jak seler, a łodyga jest pusta w środku.
Myśleliśmy, że to może roślina bagienna, wodna, albo błotna, ale nie - ona po prostu lubi mokro i półcień.
Ja stawiałam, że to bylina (wygląda bardzo mocno), ale nie - to roślina jednoroczna. Jakieś wiatry ją do nas przyniosły i dobrze się poczuła.
Mąż zakładał, że to barszcz Sosnkowskiego (roślina, która bardzo silnie rośnie i parzy), ale nie, bo ona taka duża nie jest i ma zupełnie inne liście.
W końcu przy pomocy internetu udało się znaleźć roślinę o takich samych liściach i kwiatach i opisie pasującym do naszej roślinki jak ulał.
Teraz pozostała nam jej konsumpcja tzn: ponieważ to zioło i to zdrowe, to kolejny twarożek zjemy z trybułą!
A ja podejrzewałam że to roślina potwór, a tu no prosze- ziółko :)
OdpowiedzUsuń