Swoją drogą ciekawa jestem, czy się zorientują, że to dla nich i będą korzystać.
Przy okazji robienia fotki zauważyłam ptaszka, który korzystał z miski i odleciał na mój widok. |
Wszystkie dalie, które są wystawione na działanie słońca przez
większą cześć dnia pousychały, mimo, że je podlewam. Prawdopodobnie nie lubią zbyt dużego
nasłonecznienia i zbyt dużej temperatury. Tak bidulki wyglądają. Niektóre poschły na wiór.
Perovskia - cudaczna nazwa dla ładnej rośliny.
Na pierwszym planie tytoń ogrodowy. W tym roku wyrzucałam popiół z kominka bezpośrednio do ogródka. Nie wiedziałam, że to uczyni w nim takie spustoszenie. Pysznogłówka czerwona po prostu nie zakwitła. Zakończyła swój wzrost na wypuszczeniu łodyg, które zaczęły wyglądać jak przypalone i kurczyć się do ziemi. Widać je za tytoniem, przed liśćmi kanny, która w tym roku też ma opóźniony wzrost ze względu na suszę.
Przeczytałam, że popiół to skoncentrowany nawóz i można go stosować tylko z kompostem, lub ziemią. To co zrobiłam to takie 'przedobrzenie' z nawozem.
Mój pomysłowy mąż zrobił taką podpórkę na jeżyny. Nareszcie można pod nimi kosić trawę i wygodnie pielęgnować. Susza jednak i im daje się we znaki, gdyż owoce na razie są małe i niedojrzałe.
Przy okazji zorientowałam się, jak trudno jest zrobić zdjęcie obrazu. Za każdym razem ręka drga i odległości między bokami ramy obrazu, a tłem pozostają nierówne. Wygląda to jedynie dobrze 'z pewnej odległości'.
Mój guru czyli Gustaw Klimt. To pierwszy obraz jaki namalowałam na płótnie. Początkowo ktoś zawiesił go w pozycji poziomej, jakoby kobieta leżała na mężczyźnie. Nie mogłam jednak na to patrzeć i zrobiłam jak potrzeba. Przecież widać, że oboje klęczą i cały świat pod wpływem pocałunku zamienia się w bajeczny iskrzący punkt. Są klęczący, ale 'zawieszeni'. Zawieszeni w szczęściu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz