Wypróbowałam na Wielkanoc mnóstwo nowych przepisów. Zacznę od ciast.
Pierwszy raz robiłam sernik z brzoskwiniami według przepisu s. Leonili (przepis jest w książeczce pt "Ciasta siostry Leonilli". Po nałożeniu piany z białka powinna pójść jeszcze posypka z ciasta, ale zwyczajnie wsadziłam ciasto do lodówki i ... zapomniałam posypać. Ta spieczona pianka bardzo pasowała do całości. Zrobiłam jeszcze jedną modyfikację tzn część ciasta po wystudzeniu przykryłam folią, co spowodowało, że spieczona pianka się zrobiła miękka.... Też bardzo dobra pomyłka.
To są mazurki według przepisu mojej sąsiadki. Robię je już od paru lat i cieszą się dużą popularnością wśród moich domowników.
Z innych dań, które przetestowałam to: carpaccio z pieczonej karkówki na rzodkwi, nadziewane jajka, żurek, konfitura z cebuli. Te wszystkie pozostałe przepisy były według Magdy Gessler.
Uwielbiam jej kuchnię i pomysły.
Otoczenie na Wielkanoc nie eksplodowało burzą kwiatów. Raczej oszczędnie zakwitło parę krzaczków, które nie bały się zimna.
Tak wygląda mój podjazd do domu. Kwitnie forsycja liliput i kalina wonna. Reszta roślinek wstrzymała co nieco tempo wzrostu ze względu na ochłodzenie i temperaturę oscylującą koło 0 w nocy. Ale rzodkiewka już mi wzeszła. trochę zżółkła przez te zimno, ale widzę, że wytrzymała i zaczyna rosnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz