Przyznam się, że przedobrzyłam.
Przedobrzenie polega na tym, że prze-podlałam pelargonie z miłości. Liście zrobiły się żółte i cała roślinka wygląda tak, że fotki jej nie wstawię...
Za to dumna jestem z moich cynii doniczkowych. Sama nie mogę uwierzyć, że są takie ładne. Co prawda potrzebują dziennie konewkę wody, ale co tam!
Widok z góry.
Na pierwszym planie żółte kwiatki, których nazwy nie znam, ale są w ogóle niekłopotliwe i cały czas kwitną. Za nimi piołun ogrodowy i pęcherznica czerwona robią za piękne tło.
Widok z drugiej strony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz