czwartek, 14 kwietnia 2016

Film: "Smaki miłości"

Oglądałam wczoraj film: "Smaki miłości", trochę się wzruszyłam, trochę popłakałam. Malo jest teraz filmów, które mają pozytywne przesłanie. Większość idzie na łatwiznę. Przeważnie robią filmy o martyrologii Żydów - licząc na Oskara, lub filmy, gdzie akcja opiera się na tzw mordobiciu - tylko dla facetów. Inni z kolei robią filmy za ciężkie, tzn takie gdzie omawiany problem jest zbyt ... trudno go nazwać, może tak: zbyt ambitny i niewielu jest w stanie go zrozumieć. Są też filmy o tak prostej i przewidywalnej fabule, że na początku wiadomo jaki będzie koniec.
"Smaki miłości" to film, który mówi: nie skacz z zamkniętymi oczyma, wybieraj mądrze, kochaj szalenie, bądź stanowczy, nie bój się.
Najbardziej podobała mi się ostatnia scena, gdzie jeden z głównych bohaterów staje się ojcem dla zupełnie obcej dziewczyny. Nie dlatego, że ta go o to poprosiła (myślał, że z litości), ale dlatego, że dostrzegł w niej kogoś kim warto się zaopiekować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnio

Niesamowite

Ale Bohmowi udało się znaleźć wyjaśnienie. Według niego cząstki elementarne oddziałują na dowolną odległość nie dlatego, że wymieniają mię...