środa, 14 września 2016

Brzoza

Jeśli ktokolwiek będzie mówił, że brzozy to piękne i malownicze drzewa, przytoczę mu całą serię argumentów przeciw. Ostatecznie męczę się z nimi już ponad 14 lat i dokładnie wiem co i kiedy w kalendarzu 'brzozowym' występuje.
Moje argumenty przeciw:
1) Nic pod nimi nie chce rosnąć oprócz grzybów i nędznej trawy. Mają tak silny system korzeniowy i potrzebują tyle wody, że nic przy nich nie ma szans na wzrost. Ich korzenie potrafią nawet iść w górę! Doświadczyłam tego, w dekoracyjnej studni, która była wypełniona ziemią. Przez długi czas próbowałam coś w niej uprawiać i wszystko po kolei mi zdychało. Kiedy w niej kopałam natrafiałam na liczne korzenie. Zastawiałam się, czyje to są korzenie skoro nic tu nie chce mi rosnąć i wszystko zdycha. I wtedy mój wzrok padł na brzozę oddaloną od sztucznej studni o jakieś 6 m... To była sprawczyni morderstw na moich roślinkach. Mąż wyjął całą ziemię ze studni wsadził na spód siatkę i zabetonował, następnie wsypaliśmy nową ziemię. Moje problemy się skończyły, tzn w tej chwili rośnie mi rozplenica i dalie i nic nie zdycha.
2) Strasznie brudzi. Począwszy od wiosny mam wszystko na żółto (pyli), potem kwitnie i zrzuca śmieci z kwiatów, a potem rozrzuca te swoje nasiona, nie dając spokoju z brudzeniem. Co najmniej 3 miesiące męczarni.
Czy ktoś jeszcze chce mieć brzozę u siebie?


Tak wygląda taras, gdy 2 dni się go nie zamiata w m-cu wrześniu.
 Tu, nasiona i liście gromadzą się w załamaniach schodów.
Winowajczyni śmiecenia, czyli brzoza nr 1, a mam ich jeszcze trochę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnio

Niesamowite

Ale Bohmowi udało się znaleźć wyjaśnienie. Według niego cząstki elementarne oddziałują na dowolną odległość nie dlatego, że wymieniają mię...