Zrobiłam suszone pomidory w słoikach. Najpierw suszyłam wydrążone z nasion połówki w suszarce, potem według przepisu wymieszałam z ziołami (bazylia, oregano) i dodałam octu jabłkowego (albo winnego), a potem podgrzałam olej (miał parować), ułożyłam po ułożeniu pomidorów w słoikach i zaczęłam zalewać gorącym olejem. I tu spotkała mnie niespodzianka. Pomidory w tym oleju zaczęły się smażyć, tak jakbym to je wrzucała na gorący tłuszcz, a nie odwrotnie. Olej zaczął mi z tych słoików wyciekać (jakby kipiał), słowem masakra. No nic, zrobiłam do końca. Po przewróceniu i ustawieniu na pokrywkę w każdym słoiku zrobiło się po 1/4 oleju (choć jak lałam to wyciekał). Po zakończeniu pracy doczytałam się, że olej nie może być za gorący. No to kicha.
Nie wiem jak smakują-jeszcze nie jadłam.
Wyglądają w słoiczku całkiem nieźle.
Smakowały bardzo dobrze. Teraz robię po raz kolejny. Suszę połówki razem z nasionami. Jestem ciekawa jak te będą smakować. Zalałam gorącym olejem, ale te 'gorąco' oceniłam na oko, nie czekałam, aż będzie bardzo gorący. Miał parować, u mnie zaczął oddawać ciepło i to był znak - zalewać!
Po raz pierwszy zrobiłam ciasto ze śliwkami i kruszonką według Magdy Gessler. Byłam bardzo ciekawa, jak wyjdzie i jak smakuje. Więc tak:
- jak jest świeże to smakuje jak ciasto biszkoptowe ze śliwkami, które są wtopione w ciasto. W sumie ta kruszonka najmniej mi smakowała, według mnie trochę była za słodka. Następnym razem dam mniej cukru.
Jak ciasto postoi (w lodówce, żeby śliwki nie spleśniały), to ten biszkopt niestety traci na swojej puchowatości (tak to nazwę) i robi się trochę twardszy. Dlatego te ciasto jest najlepsze zanim wsadzi się je do lodówki. Zresztą na drugi raz go nie wsadzę.
Tak wygląda mój inspekt z pomidorami. Pomidorów w tym roku mam tak dużo, że rozdaję albo sprzedaję. Nawet zabrakło mi już słoików na przecier i miejsca w spiżarni, tyle go zrobiłam. Żeby uratować sytuację, wypijam 2 słoiki przecieru wieczorem. W końcu czeka mnie dużo jesiennych wieczorów, więc jakoś się uporam z tymi pomidorami.
Przeczytałam, że pomidory mają dużo potasu i magnezu. A tego nigdy za dużo. Może dzięki temu nie będą mnie chwytać skurcze łydek na wiosnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz